 |
2004-10-17

Kłopoty muzeum z wyprowadzką
Budynki, do których ma się wkrótce przeprowadzić muzeum przemyskie,
pomieściły tylko połowę eksponatów. Placówka ma problem z ulokowaniem
pozostałych zbiorów.
Zgodnie z decyzją komisji majątkowej w kwietniu przyszłego roku Muzeum
Narodowe Ziemi Przemyskiej musi opuścić swoją dotychczasową siedzibę.
Budynek, w którym było przez pół wieku, wróci do kurii
greckokatolickiej.
Część eksponatów muzeum przeniosło już do dwóch kamienic w Rynku i przy
ulicy Serbańskiej. Ich remont kosztował 4,5 mln zł. Zbiory, które tu
trafiły, będzie można oglądać prawdopodobnie od listopada. Muzeum ma
jednak problem z ulokowaniem pozostałych.
- Część została w dotychczasowej siedzibie, bo nie mamy już ich gdzie
umieścić. Nie sądzę, by kuria chciała przeprowadzić się do połowy
budynku, bo drugą będą zajmować muzealne ekspozycje - mówi Mariusz
Olbromski, dyrektor muzeum. Twierdzi, że nie ma dokąd się przeprowadzić,
nawet gdyby chciał. Dlatego chce rozmawiać z kurią greckokatolicką, by
pozwoliła muzeum zostać w dotychczasowej siedzibie jeszcze dwa lata. Co
się stanie, jeżeli kuria się nie zgodzi? - Będziemy mieć poważnym
problem - dodaje.
Kuria tymczasem już przygotowuje się do przeprowadzki. Chce urządzić w
odzyskanym budynku siedzibę arcybiskupa, bibliotekę i archiwum. Obiekt
należał do grekokatolików przed wojną. - Wrócimy do budynku, w którym
mieściła się siedziba naszego biskupa - mówi ksiądz Eugeniusz Popowicz z
Kurii Greckokatolickiej w Przemyślu. Nie wie, czy kuria zgodzi się
użyczać budynek przez kolejne lata. - Decyzja należy do księdza
arcybiskupa i naszej rady kapłańskiej. Jaka będzie, trudno w tej chwili
powiedzieć - dodaje.
Tymczasem budowa nowej siedziby dla Muzeum Ziemi Przemyskiej może ruszyć
dopiero w kwietniu przyszłego roku. Ma stanąć przy placu Berka
Joselewicza. Samorząd województwa już zarezerwował na ten cel dwa
miliony złotych, kolejne trzy obiecało Ministerstwo Kultury. Tam jednak
muzeum nie wprowadzi się wcześniej niż za dwa lata.
Źródło: Gazeta Wyborcza
powrót... |