Tymczasem nic nie wskazuje na to, by do tego czasu
zdołano wybudować nowy gmach dla tej zasłużonej
placówki. Decyzję o budowie nowej siedziby dla MNZP
podjął w lipcu 2003 r. zarząd województwa
podkarpackiego.
Media szybko podchwyciły temat i wielokrotnie alarmowały
(kilkakrotnie czyniliśmy to też na łamach "Nowin"), że
sprawa jest nierealna. Wiadomo bowiem, że koszt budowy
nowego gmachu dla muzeum znacznie przewyższa obecne
możliwości (przekazane na ten rok 400 tys. zł to
śmieszna kwota). I życie to potwierdza, gdyż z Urzędu
Marszałkowskiego w Rzeszowie nie nadchodzą żadne
konkretne wieści dotyczące tej inwestycji.
- Niedawno starosta przemyski Stanisław Bajda wystąpił
do marszałka województwa podkarpackiego Leszka Deptuły,
zadając mu kilka pytań dotyczących zlecenia projektu
realizacyjnego tej inwestycji, rozdysponowania funduszy
przeznaczonych na wstępne prace inwestycyjne w ramach
kontraktu wojewódzkiego, starań w celu wyłonienia
inwestora zastępczego i zapewnienia marszałkowskich
środków budżetowych na budowę muzeum - mówi inspektor
ds. mediów w Starostwie Powiatowym Zdzisław Szeliga. -
Odpowiedź, jaka nadeszła od marszałka,
nie może satysfakcjonować.
Wprawdzie napisał on, że "tak ważna dla lokalnej
społeczności i dla woj. Podkarpackiego inwestycja
zostanie przeniesiona do siedziby godnej swej rangi",
ale nie podał żadnych konkretów. Może z wyjątkiem tego,
że "pozostała kwota środków przeznaczonych na budowę
MNZP w ramach kontraktu wojewódzkiego zostanie
wykorzystana w zakresie prac przygotowawczych pod budowę
nowego budynku".
- Obym był złym prorokiem - komentuje to starosta Bajda
- ale obawiam się, że zarząd województwa podkarpackiego
gra na zwłokę. Starosta przewiduje, że władze
wojewódzkie będą starały się rozparcelować muzeum do
kilku remontowanych właśnie budynków, a potem
zrezygnować z budowy nowej siedziby.
Ta wizja starosty wydaje się, niestety, bardzo bliska
prawdy. Tym sposobem Przemyśl praktycznie straci kolejną
ważną placówkę, mającą wielki wpływ na życie kulturalne
miasta, a nawet województwa.